Bardzo duży niedosyt mogą czuć zawodnicy Astry Krotoszyn po ostatnim meczu ligowym z LKS-em Gołuchów. Podopieczni trenera Leszka Krutina tylko w drugiej połowie mieli co najmniej pięć idealnych okazji. Niestety, fatalna skuteczność krotoszynian po raz kolejny przesądziła o stracie punktów w konfrontacji ligowej.
Początek spotkania należał do lidera stawki. LKS Gołuchów często przebywał na połowie Asterki i zdobył nawet bramkę. Sędzia jednak dopatrzył się spalonego i nie uznał gola. Miejscowi przebudzali się z każdą kolejną minutą gry. Jeszcze przed przerwą uderzenie piłki głową Mikołaja Marciniaka kapitalnie obronił golkiper gości.
Po zmianie stron krotoszynianie pokazali kawał dobrej piłki. Dwukrotnie pojedynek sam na sam z bramkarzem przyjezdnych przegrał Jędrzej Paczków. Swoje szansę miał wprowadzony z ławki Krzysztof Ratyński. Niestety, za każdym razem brakowało zimnej krwi pod bramką rywali.
Najlepszą okazję w tym meczu miał Mikołaj Marciniak. Po dośrodkowaniu Ratyńskiego snajper Astry, będąc na piątym metrze, miał przed sobą pustą bramkę i… posłał futbolówkę z całych sił wysoko nad bramką.
Po takich spotkaniach widać, że w obecnym składzie kadrowym Astra jest w stanie powalczyć z każdym rywalem w kaliskiej klasie okręgowej.
(GRZELO)
Astra Krotoszyn – LKS Gołuchów 0:0
ASTRA: Wojtkowiak – Lis, Krystek, Kołaczkowski, Polowczyk – Mizerny (85′ Stachowiak), Juszczak (65′ Ratyński), Kryś (80′ Mat. Marciniak), Budziak – Mik. Marciniak, Paczków
FOT. Bartłomiej Szymczak