W piątek doszło do Walnego Zebrania Sprawozdawczo-Wyborczego Członków KS Piast Kobylin. Do planowanej zmiany warty nie doszło. Klubem wciąż kierować będzie Jan Lisiecki, który wcześniej zapowiadał, iż nie będzie ubiegać się o reelekcję. Czy to oznacza, że egzystencja najlepszego klubu w powiecie jest niezagrożona?
Od kilku tygodni mówiło się o rewolucyjnych zmianach w kierownictwie Piasta. Lokalne media rozpisywały się na temat odejścia wieloletniego prezesa Jana Lisieckiego. - Bardzo poważnie zastanawiam się nad dalszą pracą w zarządzie. Rodzina namawia mnie, bym przestał być prezesem. Myślę, że czas na zmiany – deklarował Lisiecki, który wraz ze swoim sztabem poszukiwał ludzi mogących przejąć stery.
Walne zebranie doszło do skutku 1 czerwca. Pierwotnie wybory miały odbyć się pod koniec maja, lecz na przeszkodzie stanęła sesja Rady Miejskiej. Gdy przewodniczącym obrad został Wiesław Lisiak, można było przejść do spraw merytorycznych. Na wstępie głos zabrał ustępujący prezes. W początkowej fazie szef klubu wyraził dezaprobatę wobec słabiutkiej frekwencji (w zebraniu uczestniczyło raptem 25 członków – przyp. red.). - Dziś mamy odzwierciedlenie ostatnich wydarzeń. Widać komu zależy na dobru Piasta. Wielu potrafi wieszać psy na działaczach czy zespole. Największych krzykaczy dziś jednak nie dostrzegam – zauważył. W wystąpieniu Lisieckiego nie zabrakło słów poświęconych największym w historii klubu sukcesom drużyny seniorskiej. Włodarz wspominał o awansie do III ligi oraz o spektakularnych bojach w Pucharze Polski i przegranej w serii rzutów karnych potyczce z Cracovią, kładąc nacisk na przekazy medialne. - Wówczas o Kobylinie mówiła cała sportowa Polska – podkreślał. - Choć trzon drużyny pozostał niezmieniony, z każdym tygodniem poszerzało się grono malkontentów. A przecież w dalszym ciągu jesteśmy najmniejszą społecznością w Wielkopolsce, posiadającą drużynę na tak wysokim szczeblu. Być może wygrana z Zagłębiem Lubin zmieniła mentalność kibiców, którzy myślą, że skoro ograliśmy ekipę z Ekstraklasy, będziemy wygrywać wszystko, jak leci.
Wiele czasu Lisiecki poświęcił lokalnym mediom, na których wyładował swój żal, by nie powiedzieć – wylał kubeł pomyj. - Zakończyliśmy sezon na ósmym miejscu, a w gazetach wiesza się psy na prezesie, na zarządzie. Czytam, że dokonujemy złych transferów, że zawodnicy są słabi. W prasie co rusz pojawiały się informacje, czy spadniemy, szukało się tylko złych sensacji. Kolorowe zdjęcia i duże artykuły dotyczyły słabych drużyn. Pisaliście „nasza Asterka”, o Białym Orle znalazło się mnóstwo publikacji, wywiadów. O nas pisało się niewiele, a jeśli już, to przede wszystkim negatywnie. Między innymi dlatego, ja i moi koledzy, pracując społecznie i dokładając niemało własnych środków, deklarowaliśmy chęć zaprzestania działalności. Ze strony rady było wiele krytyki, prasa posądzała nas o złe prowadzenie księgowości, o defraudację środków pozyskiwanych ze sprzedaży biletów. A może lepiej grać w okręgówce jak Astra, która co roku zapowiada awans i na zapowiedziach się kończy. Prasa robi wywiady z zawodnikami miernymi, są fotografie i wywiady trenera Halabardy czy Halaburdy. Dość tego wysłuchiwania! Wy na tej sali, dziennikarze, radni, zaproponujcie strategię, wybierzcie spośród siebie ludzi i zacznijcie działać – mówił prezes Lisiecki.
Po gorzkich słowach głos zabrał wiceprezes Grzegorz Pernak, który szczegółowo omówił sprawozdanie z działalności finansowej klubu, począwszy od wydatków związanych z funkcjonowaniem zespołu seniorów, na bilansie poświęconym trzem grupom juniorskim skończywszy. Swoje wtrącił też Lisiecki, podając przychód ze sprzedaży biletów z kilku meczów rundy wiosennej zakończonego niedawno sezonu. - Wpływy były mizerne. Podczas spotkania z Górnikiem Konin zebrano 369 zł, z Unią Janikowo – 183 zł – zakomunikował.
Niedługo potem ustępujący zarząd jednogłośnie uzyskał absolutorium. Kolejnym mówcą był burmistrz Bernard Jasiński, od lat zapalony kibic Piasta. - Chcę powiedzieć o sukcesach w dwóch poprzednich kadencjach. Pokażcie mi inny tak stabilny klub, osiągający świetne wyniki w ostatnich latach. Bez tych ludzi, którzy budują ten klub, takich rezultatów by nie było. To im należą się wielkie brawa. Także wam, będącym członkami klubu, należą się słowa podziękowań. Odpowiadacie za bezpieczeństwo, bilety etc.. Dzięki wam jesteśmy lepsi od potentatów. Zobaczcie gdzie są Rawia Rawicz, Obra Kościan, Kania Gostyń, Astra… – powiedział burmistrz Kobylina.
Po krótkiej przerwie można było przystąpić do wyboru władz. W nowo wybranym sztabie znalazło się wielu wcześniejszych działaczy, a wśród nich Lisiecki oraz także noszący się z zamiarem opuszczenia okrętu przedsiębiorcy Wojciech Piasny czy Tadeusz Kurzawa. - Miałem różne myśli, ale widząc to, co się dzieje, widząc zainteresowanie zebraniem, nie mam innego wyjścia i znów zgadzam się pełnić funkcję sekretarza – komentował Piasny. - Nie chcemy dopuścić do tego, by zniszczono to, co razem budowaliśmy.
Chwilę później Lisiecki dodał, iż przedsiębiorcy zasiadający w zarządzie nie ujawnią kwot, jakimi wspierali i będą wspierać klub. - Pozwólcie, że zachowamy to w tajemnicy. Niejednokrotnie nawet rodziny nie wiedzą, jakie środki przeznaczamy na Piasta – oznajmił.
W trakcie wcześniejszej dyskusji wieloletni członek klubu Leon Majchrzak poruszył kilka istotnych wątków. Chodziło o kontrolę w prowadzeniu składek, kultywowanie tradycji z wydawaniem legitymacji klubowych czy postawienie spikerki z prawdziwego zdarzenia oraz zadbanie o osoby, które stoją przy kasach. - W razie niepogody nie mają jak schronić się przed deszczem – argumentował. W odpowiedzi usłyszał, iż zarząd zajmie się problemami, aczkolwiek kwestie związane ze składkami i legitymacjami prowadzone są na bieżąco.
Jak się okazało, do przetasowań w zarządzie nie doszło, a kibice Piastunek mogą odetchnąć z ulgą. Co za tym idzie, w drużynie nie powinno dojść do masowej wyprzedaży zawodników. Nowemu-staremu zarządowi życzymy wiele wytrwałości i dalszych sukcesów.
Zarząd KS Piast Kobylin
Prezes – Jan Lisiecki
Wiceprezesi – Grzegorz Pernak, Tadeusz Kurzawa, Mirosław Nelle
Sekretarz – Wojciech Piasny
Skarbnik – Norbert Maciejewski
Członkowie – Artur Ciółko, Jan Majnert, Jacek Pospiech, Mirosław Rutkowski
Komisja rewizyjna
Leszek Dymarski, Wiesław Lisiak, Włodzimierz Kowalski
Sąd Koleżeński
Leon Majchrzak, Wiesław Zyba, Ryszard Klimek
Na marginesie
Po usłyszeniu zarzutów pod kątem prasy byłem zbulwersowany, prosząc o możliwość wzięcia udziału w dyskusji. Po krótkiej przerwie w obradach prezes Lisiecki wrócił do tematu mediów, mówiąc. - Nie wycofuję się z wcześniejszych słów, ale chcę podkreślić, iż nie dotyczą one redaktora Daniela Borskiego, który od lat rzetelnie wywiązuje się ze swoich obowiązków, traktując nas jak poważnego partnera. Podczas przygody z PP prowadził nam biuro prasowe oraz pomagał w promocji klubu – przyznał.
DANIEL BORSKI