Na niedawnej sesji Rady Powiatu Krotoszyńskiego rozpatrywano skargę na bezczynność starosty krotoszyńskiego, którą wojewoda wielkopolski 28 sierpnia przekazał radzie do analizy. Skarga została złożona przez mieszkańca powiatu – Jerzego Kaczmarka.
Wcześniej skarga była rozpatrywana na posiedzeniu Komisji budżetowo- gospodarczej i rolnictwa, która 20 września uznała ją za bezzasadną, nie dopatrując się bezczynności w działaniach starosty.
W trakcie sesji głos zabrał sam zainteresowany, odnosząc się do sprawy. – Na przełomie czerwca i lipca pan Jerzy Kaczmarek był u mnie z interwencją, informując, iż nie zgadza się z poczynaniami Wydziału Budownictwa i Architektury, w którym złożył skargę na swojego sąsiada, gdyż ten – cytuję – „wyorał mu słupki graniczne” i jeszcze utwardził drogę, przez co zalewa jego nieruchomość – wyjaśniał Stanisław Szczotka. - Panu Kaczmarkowi wytłumaczyłem, że naczelnik Krzysztof Pawlak dobrze postąpił, jako że ta sprawa nie leży w gestii wspomnianego wydziału, lecz powiatowego nadzoru budowlanego – tłumaczył starosta, który poradził wtenczas J. Kaczmarkowi, by powiadomił odpowiednie służby, czyli policję i prokuraturę.
J. Kaczmarek odrzekł, że – jego zdaniem – nadzór budowlany, prokuratura i policja krotoszyńska są skorumpowane, dlatego nie będzie się do nich zwracał i ponowił swą prośbę do starosty, żeby zainterweniował w jego sprawie.
- Powiedziałem panu Kaczmarkowi, że komendant powiatowy policji, prokurator, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wiedzą, co mają robić. A on na to, że skieruje na mnie skargę do wojewody – powiedział S. Szczotka. Skarga została przez radnych jednogłośnie uznana za bezzasadną.
(NOVUS)