W minioną sobotę w siedzibie Polskiego Stronnictwa Ludowego odbyła się konferencja prasowa z udziałem wicewojewody Doroty Kinal oraz burmistrza Krotoszyna Franciszka Marszałka i starosty krotoszyńskiego Stanisława Szczotki.
Konferencję rozpoczęła wicewojewoda Dorota Kinal, która zwróciła uwagę na negatywny odbiór kwestii uchodźców z Syrii. – Nie wolno stawiać Polaków w takiej sytuacji, żeby we własnym kraju czuli się niebezpieczni – oznajmiła D. Kinal. - Daleka byłabym od tworzenia obozów z uchodźcami, bo z tego, co wiem, na terenie Niemiec są takie obozy utworzone. Jeśli chodzi o uchodźców z Ukrainy, to ok. 2000 miesięcznie (w Wielkopolsce) podpisuje karty czasowe pobytu w Polsce, ale to są osoby, które pracują na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Wykonują prace zarobkową, a pracodawcy poszukują osób do pracy - mówiła.
Zdaniem D. Kinal, każdy, kto ubiega się o taką kartę, jest sprawdzany przez policję i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. – Jesteśmy w Unii Europejskiej i obowiązują nas dyrektywy unijne. W związku z tym taka karta działa na terenie całej Unii. Ukraińcy wyjeżdżają z naszego kraju, bo w innych państwach za tę samą pracę otrzymują wyższe wynagrodzenie – tłumaczyła, dodając, iż wniosków co miesiąc spływa tysiące. Ponadto uruchomiono dwa biura podawcze.
W dalszej części konferencji starosta krotoszyński Stanisław Szczotka, który kandyduje do sejmu z pozycji numer 7 na liście PSL-u, nawiązał do sytuacji szpitala. – Chcę zakomunikować mieszkańcom powiatu krotoszyńskiego, że wystąpiłem już i wystąpię ponownie z propozycją, która polega na tym, że jeżeli nie zostanę posłem, to wniosę o obniżenie mojej pensji o 10% – oświadczył starosta. - Dając przykład lekarzom na kontraktach i ordynatorom szpitala powiatowego, żeby również poszli tą drogą. Złożyłem taką prośbę, odzew na razie nie jest pozytywny. Ale pojawiła się ze strony dyrekcji szpitala i jednej z pań ordynatorek sugestia: „panie starosto, pan chce nam obniżyć kontrakty, to obniż pan sobie pensję”. W związku z tym wychodzę naprzeciw tym oczekiwaniom i solennie będę się domagał, by mi rada to obniżyła, ale też będę się domagał, żeby ordynatorzy i lekarze kontraktowi obniżyli sobie pensje o taki sam procent – przyznał S. Szczotka.
Zdaniem starosty niektórzy lekarze zarabiają dwu- lub trzykrotnie więcej od niego. - W moim przypadku to jest 10% od kwoty brutto, czyli 1200 zł mniej miesięcznie – wyjaśniał. - Około 80% lub więcej lekarzy pracuje na kontraktach. Ja od tych lekarzy, którzy pracują na umowę o pracę, nie żądam obniżenia. Nie żądam też, by obniżyły sobie pensje pielęgniarki czy rehabilitanci itd. Nie, bo oni mało zarabiają. Ale ci, którzy dużo zarabiają, niech idą śladem starosty – zaapelował S. Szczotka.
Warto dodać, że wicewojewoda D. Kinal jest kandydatką do Sejmu RP z miejsca 2 z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego.
(TOLDO)