Do sporej sensacji doszło w środę na stadionie miejskim w Sulmierzycach. Miejscowy Sulimirczyk pokonał w drugiej rundzie Okręgowego Pucharu Polski Astrę Krotoszyn. Pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem, a rzuty karne lepiej egzekwowali gospodarze.
W wyjściowej jedenastce Astry brakowało jedynie Dawida Cubala, Łukasza Budziaka i Janusza Maryniaka. Poza nimi na boisku pojawiła się większość podstawowych graczy. Mimo mocnego składu krotoszynianie zaprezentowali się bardzo słabo. Godne odnotowania były co najwyżej próba strzału Michała Janosia z rzutu wolnego oraz groźne uderzenia z dystansu Pawła Gąszczaka i Michała Potarzyckiego.
Lepsze sytuacje mieli gospodarze. Bardzo bliski trafienia był Hubert Sołtysiak, ale strzał byłego gracza Astry o milimetry minął bramkę Patryka Wojtkowiaka. Ponadto kapitalną interwencją bramkarz gości popisał się przy strzale Jakuba Zwierzyka.
Dramat Astry zaczął się krótko po zmianie stron. Sędzia Krzysztof Orszulak najpierw usunął z boiska Adama Staszewskiego, a po kilkudziesięciu sekundach Szymona Polowczyka. Obaj zawodnicy zostali ukarani po skrytykowaniu decyzji arbitra. Zachowanie dwóch tak doświadczonych piłkarzy z pewnością chluby im nie przynosi..
Ostatecznie obaj bramkarze zachowali czyste konto i do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. Z 11 metrów golkipera Sulimirczyka nie potrafili pokonać Daniel Olejnik, Michał Potarzycki oraz Adam Adamski. Spośród miejscowych rzutu karnego nie wykorzystał jedynie Daniel Baran. Sulimirczyk wygrał więc 3:1 i wyrzucił Astrę poza burtę pucharowych rozgrywek.
(GRZELO)