W Krotoszyńskiej Izby Rzemieślniczej zorganizowano debatę edukacyjną, poświęconą nowej reformie oświaty, która zakłada m.in. likwidację gimnazjów, przywrócenie 4-letnich liceów i 5-letnich techników. Tematem przewodnim były szkoły branżowe, które zastąpią obecne zasadnicze szkoły zawodowe.
W spotkaniu udział wzięli: Józef Januszkiewicz – prezes Krotoszyńskiej Izby Rzemieślniczej, wicestarosta Paweł Radojewski, Przemysław Wójcik – naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w Starostwie Powiatowym w Krotoszynie, Zbigniew Talaga – wicekurator z Kuratorium Oświaty w Poznaniu, poseł Tomasz Ławniczak oraz Karolina Winiecka – asystentka senatora Łukasza Mikołajczyka.
Na debatę zaproszeni zostali samorządowcy i nauczyciele. Założenia reformy oświatowej przybliżył zebranym Zbigniew Talaga, wyjaśniając, jakie przesłanki przyświecały jej wprowadzeniu. - Trzeba przyznać, że przez lata wiele ucierpiały przede wszystkim szkoły zawodowe – tłumaczył. – Problem był tak poważny, że rodzice nie chcieli wysyłać dzieci do takich szkół, ponieważ traktowali to jako dyshonor. Dlatego trzeba próbować przywrócić należny im status. Bardzo niesłusznie postrzegano przez wiele lat szkoły zawodowe jako miejsca patologiczne, gorsze. Będziemy więc tworzyć nowy trend w dziedzinie kształcenia zawodowego – podkreślił Z. Talaga.
Według nowej ustawy, która ma obowiązywać od 1 września, dotychczasowa zasadnicza szkoła zawodowa przekształci się w trzyletnią branżową szkołę I stopnia. Po jej ukończeniu i zdaniu egzaminu absolwent otrzyma dyplom potwierdzający kwalifikacje zawodowe i będzie mógł kontynuować naukę w szkole II stopnia.
Szkoły II stopnia zostaną utworzone z dniem 1 września 2020 roku. Po jej ukończeniu i zdaniu egzaminu uzyska się średnie wykształcenie zawodowe, dyplom technika z możliwością pójścia na studia.
Poseł Tomasz Ławniczak odniósł się do tendencji przesuwania się edukacji w kierunku kształcenia zawodowego, co podyktowane jest sytuacją na rynku pracy i ogólną sytuacją oświaty oraz nauki na uczelniach wyższych. – Kiedy kończyłem studia w 1985 roku, tylko 7 procent danego rocznika studentów kończyło studia wyższe z dyplomem – stwierdził parlamentarzysta. - Dzisiaj, po reformach Handkego, zostaje przekroczone 40 procent, razem ze studentami zaocznymi. Chodziło o to, by jak największa część społeczeństwa była wykształcona, żeby mogła odnaleźć się w realiach gospodarki rynkowej. Tymczasem doszło do tego, że 35-40 procent absolwentów z tytułem magistra jechało po otwarciu granic na zachód Europy, żeby przejść na zmywak, lepiej zarobić na życie. A na naszym rynku brakuje pracy dla ludzi o ich specjalnościach – mówił poseł.
T. Ławniczak zwrócił również uwagę na tendencję wzrostową w kwestii zatrudniania pracowników z Ukrainy. - Przedsiębiorcy chcą zatrudniać fachowców z Ukrainy, ponieważ uważają, że nasz system kształcenia takich nie zapewnia – oznajmił poseł. - Dzisiaj wiem, że edukacja skupia się głównie na nauczeniu i przystosowaniu uczniów do wypełniania testów, bo za ich wyniki odpowiada nauczyciel. Za rozwinięcie w młodym człowieku myślenia przyczynowo-skutkowego czy umiejętności nauczyciel nie jest rozliczany. Widać to w zderzeniu ze studiami wyższymi. Wykładowcy wprost mówią, że kiedy były 4-letnie licea i 5-letnie technika przychodzili na uczelnie lepiej przygotowani studenci.
Przemysław Wójcik uznał z kolei, że problem leży również w złym dofinansowaniu niektórych zawodów oraz przekwalifikowaniu kadry nauczycielskiej. - W ciągu ponad 20 lat dokonał się taki postęp technologiczny, że konieczne jest, aby inżynier miał możliwość przekwalifikowania się – powiedział naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI