W ostatnią niedzielę kwietnia odbyły się II Ogólnopolskie Otwarte Zawody w Trójboju Siłowym Amatorów o Puchar Burmistrza Krobi. W zmaganiach rywalizowało ośmioro reprezentantów SAC Ursus Krotoszyn. Z najlepszej strony pokazali się Agnieszka Nowak, Kacper Rączkowiak i Michał Poradzisz, którzy zajęli medalowe pozycje.
Zawody przeprowadzono w Pudliszkach według formuły Wilksa, czyli liczył się stosunek wagi ciała zawodnika do podniesionego ciężaru. W kategorii kobiet startowała Agnieszka Nowak. Popularna „Silna Szakira” uzyskała 80 kg w przysiadzie, 52,5 kg w wyciskaniu oraz 105 kg w martwym ciągu. Łącznie dało to wynik 237,5 kg (nowy rekord życiowy trójboistki), dzięki czemu uplasowała się na trzecim miejscu.
W grupie juniorów rywalizowali Krzysztof Florczyk i Kamil Sobala. Pierwszy uzyskał 120 kg w przysiadzie, 72,5 kg w wyciskaniu oraz 160 kg w martwym ciągu. Natomiast K. Sobala podniósł odpowiednio 130 kg, 60 kg i 155 kg. Obaj więc ustanowili nowe rekordy życiowe.
Potem do rywalizacji przystąpili seniorzy. W kategorii do 85 kg drugie miejsce zajął Michał Poradzisz. Pochodzący z Milicza trójboista zanotował 160 kg w przysiadzie, 147,5 kg w wyciskaniu oraz 210 kg w martwym ciągu. Na trzecim stopniu podium w kat. 95 kg stanął Kacper Rączkowiak. Sekretarz Ursusa w przysiadzie pobił swój rekord życiowy, uzyskując 197,5 kg. Ponadto wycisnął 125 kg, a w martwym ciągu osiągnął 245 kg.
W ostatniej kategorii startowało trzech krotoszynian – Sławomir Nowacki, Mariusz Minta i Marcin Rożek. Pierwszy z nich, mimo problemów z kontuzją, uzyskał 142,5 kg, 122,5 kg oraz 145 kg. Udany start zanotował M. Minta, pobijając swoje rekordy życiowe – 210 kg, 140 kg oraz 235 kg. Bardzo blisko podium był M. Rożek. Po przysiadach (222,5 kg) oraz wyciskaniu (177,5 kg) plasował się na drugiej lokacie. Niestety, w martwym ciągu (267,5 kg) okazał się gorszy od rywali i zajął ostatecznie piąte miejsce.
- Jestem bardzo zadowolony z występów “Ursusów”. Trzy pozycje medalowe oraz mała liczba spalonych podejść świadczy o dobrej dyspozycji drużyny. Choć muszę przyznać, że u większości z nich przygotowania nie były optymalne, między innymi z powodu urazów, pracy bądź spraw osobistych. Mimo to na zawodach pokazali pazur i potwierdzili, iż zawsze trzeba się z nimi liczyć – podsumował Szczepan Zimmermann, prezes Ursusa Krotoszyn.
(GRZELO)