Od kilku miesięcy Polska żyje tematem uchodźców. Nie inaczej jest w Krotoszynie, choć – jak zaznacza burmistrz Franciszek Marszałek (na zdjęciu) – wszystko jest po stronie rządu.
Ze wstępnych deklaracji włodarza gminy wynika, że jeśli w ogóle zdecyduje się on na taki krok, wówczas będzie to jedna rodzina, maksymalnie 4-osobowa. Najlepiej by było, jeśli wywodziłaby się ze środowiska lekarskiego, ponieważ właśnie lekarzy w Krotoszynie brakuje. Burmistrz rozważa także sprowadzenie do Krotoszyna rodziny repatriantów ze wschodu.
Poparcie dla takiego stanowiska wyrazili radni z komisji stałych Rady Miejskiej – społecznej i budżetowo-gospodarczej, o czym poinformowali na sesji 30 listopada.
Burmistrz Marszałek precyzuje, że w chwili obecnej wszystko zależy od tego, jakie będzie stanowisko rządu w tej sprawie. – Jeśli premier Beata Szydło zdecyduje, że Polska nie przyjmie w ogóle uchodźców, nie będzie trzeba apelować do burmistrza – tak jak to miało niedawno miejsce – żeby ich nie przyjmował – stwierdza krótko F. Marszałek.
(NATALIA)