Od 11 do 16 października we włoskiej Montichiari odbywały się Mistrzostwa Europy Karate WUKF. Wśród blisko 1900 zawodników z 26 państw nie zabrakło przedstawicieli powiatu krotoszyńskiego. Karatecy UKS Shodan Zduny pokazali się z bardzo dobrej strony.
- Jadąc na mistrzostwa, wiedzieliśmy, że będzie bardzo ciężko o pozycje medalowe. W samym kata indywidualnym, aby zdobyć złoto, trzeba było pokonać pięćdziesięciu rywali – wyjaśnia Jarosław Adamski, trener UKS Shodan Zduny.
Na ME nie ma repasaży, dlatego każda porażka oznacza koniec marzeń o medalu. Na końcowy wynik składa się suma punktów z półfinału i finału, dlatego nawet najmniejszy błąd może okazać się decydujący. Mimo wielu trudności turniej rozpoczął się dla Polaków bardzo dobrze. W kata drużynowym weteranów Sławomir Maciaszek, Jarosław Adamski i Bartłomiej Krzewiński wywalczyli srebrny medal. Ponadto J. Adamski zdobył złoto w kata indywidualnym. Z kolei S. Maciaszek zakończył zmagania na 10. lokacie.
W kata indywidualnym dzieci trzecie miejsce zajęła Matylda Ozga. Niestety, o ogromnym pechu może mówić Katarzyna Trafankowska, której do najniższego stopnia podium zabrakło zaledwie 0,1 pkt.! Lepiej powiodło się jej w kumite drużynowym. K. Trafankowska i Weronika Becker okazały się najlepsze w kategorii minikadetek. Ekipa kadetek w składzie: Dagmara Mujta, Kinga Nowak, Wiktoria Maciaszek była gorsza jedynie od Rumunek, zdobywając srebro. Natomiast kadeci oraz seniorzy uplasowali się na trzeciej pozycji w Europie.
W kumite indywidualnym minikadetek K. Trafankowska, po pokonaniu Włoszki, Szkotki i Rumunki, została mistrzynią Europy. Na trzecim stopniu podium w tej grupie uplasowała się W. Becker. W rywalizacji kadetek D. Mujta wywalczyła srebrny krążek, przegrywając w finale z koleżanką ze Szczecina. Z kontuzją finałowy pojedynek zakończył Wiktor Adamski. Po normalnym czasie był remis 2:2. Jednak karateka Shodana przez uraz mięśnia łydki musiał zrezygnować z dogrywki, zostając ostatecznie wicemistrzem Europy.
- Pięć dni w hali Palageorge było wielkim wyzwaniem sportowo-kondycyjno-psychicznym. Uważam, że praca przyniosła świetne efekty, a ja jako trener mogę być dumny z postawy swoich podopiecznych. Pragnę podziękować w imieniu zarządu klubu i zawodników rodzicom i władzom lokalnym za wsparcie nas w naszej drodze karate – podsumowuje J. Adamski.
(GRZELO)