Na listopadowej sesji Rady Miejskiej większość radnych – zgodnie z oczekiwaniami mieszkańców ulicy Północnej – nie poparła projektu przygotowanego przez Urząd Miejski w Krotoszynie odnośnie planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu.
O nieprzyjęcie tego dokumentu apelowali mieszkańcy ulicy Północnej, którzy zorganizowaną grupą pojawili się na posiedzeniach komisji stałych rady, jak i na samej sesji, żeby przedstawić swoje racje. Mają oni obawy w kwestii tego, co powstanie w okolicy ulic Kozala oraz Północnej. Są tam domy mieszkalne oraz kilka zakładów usługowych. Jak się okazuje, właściciel jednego z tamtejszych przedsiębiorstw planuje w przyszłości rozbudowę na tym terenie, na co mieszkańcy się nie zgadzają.
Konflikt dotyczący planu zagospodarowania przestrzennego trwa od 4 września 2015 roku. Projekt cztery razy wykładany był do publicznego wglądu w celu znalezienia uczciwego kompromisu pomiędzy przedsiębiorcą a mieszkańcami. Zdaniem burmistrza Krotoszyna większość korzystnych rozwiązań zostało w projekcie uwzględnionych. Jednak niektóre z wysuwanych postulatów nie znalazły się planie.
Urzędnicy opracowujący dokument tłumaczyli, że taka treść zapisu może spowodować zakwestionowanie całości projektu z powodu niezgodności ze studium uwarunkowań dla Krotoszyna. Stanowisko mieszkańców przedstawiła Anna Konarska-Mielcarek. – Naszym zdaniem dla dobra interesów mieszkańców będzie lepiej, jak plan nie zostanie w tej formie uchwalony – oznajmiła krotoszynianka, podkreślając przy tym, że mieszkańcy są świadomi tej decyzji i wszystkich jej skutków. Zapytała również władze miasta, dlaczego nie wysłuchano ich pełnego stanowiska.
- To nie jest prawdą – odrzekł burmistrz Franciszek Marszałek. - Bardzo uważnie was słuchaliśmy. Fakt, że plan był czterokrotnie wykładany do wiadomości publicznej, o tym świadczy. Gdybyśmy nie pochylali się nad zgłaszanymi przez mieszkańców uwagami, zostałby uchwalony w pierwotnej wersji – podkreślił włodarz Krotoszyna. Apelował również, by mieszkańcy zmienili swoje stanowisko. - Jesteśmy już po dyskusjach i podjęliśmy decyzję. Według nas nieuchwalenie tego projektu to mniejsze zło – stwierdziła Anna Konarska-Mielcarek.
Głos zabrała również architekt miejska – Justyna Kozłowska. Powiedziała, iż brak planu zagospodarowania przestrzennego daje możliwość budowania dowolnych obiektów, które nie będą uciążliwe dla mieszkańców. Radny Paweł Sikora przyznał, że nie rozumie braku akceptacji ze strony mieszkańców. Zaznaczył, iż daje to wolną rękę inwestorom w kwestii rozbudowy na tym terenie. – Plan reguluje sposób zagospodarowania działek – wyjaśniał radny Sikora. – Dla osiedla, na którym mieszkam, nie ma planu i ciągną się dwa konflikty z tego powodu. Jeden dotyczy myjni między budynkami mieszkalnymi, a drugi planowanego złomowiska. Gdyby istniał plan, sytuacja byłaby oczywista i jasna. Uważam, że nie do końca państwo zdają sobie sprawę z tego, o co właściwie wnioskujecie.
Sławomir Augustyniak i Wiesław Sołtysiak powiedzieli, że poprą stanowisko mieszkańców, ponieważ – jak zaznaczyli – obowiązkiem radnego jest wypełnianie oczekiwań obywateli, którzy ich wybrali. Decyzją większości radnych projekt nie został przyjęty – 14 głosów przeciwnych na 19 głosujących.
MICHAŁ KOBUSZYŃSKI