15-miesięczna Karolinka Szakiel z Krotoszyna cierpi na nowotwór złośliwy. U dziewczynki zdiagnozowano siatkówczaka. Rodzice za wszelką cenę walczą o uratowanie życia oraz prawego oka. Problem w tym, że każda z londyńskich konsultacji to koszt aż 15 tys. zł.
Gdy Karolinka przyszła na świat, jej rodzice Elżbieta Terlecka i Karol Szakiel byli bardzo szczęśliwi. - Długo czekaliśmy na dziecko – mówi ojciec. Tradycyjne poporodowe badania nie wykazały żadnych oznak choroby, która ujawniła się w czwartym tygodniu życia. - Wówczas ujrzeliśmy w oku biały poblask – dodaje rodzic. Choć Karolinka wtedy i teraz wygląda na zdrowe dziecko, lekarze zdiagnozowali piąte – najwyższe stadium siatkówczaka. Jest to nowotwór złośliwy.
Cztery na milion
Dla rodziców diagnoza była szokująca. - To choroba genetyczna. Może być dziedziczna lub sporadyczna. W naszych rodzinach nikt na nią nie cierpiał. Jest to więc przypadek guza sporadycznego, który zdarza się cztery razy na milion – załamuje ręce pani Ela.
Polscy lekarze orzekli, iż oko należy usunąć. Guz jest umiejscowiony bardzo blisko nerwu wzrokowego. Rodzice rozpoczęli jednak walkę nie tylko o uratowanie oczka, ale i życia dziewczynki. - Był to ostatni dzwonek, by zmierzyć się z nowotworem. Chcemy, by mogła normalnie funkcjonować. Nie poddamy się i będziemy walczyć, by dać jej szansę na normalny rozwój – kontynuuje K. Szakiel.
Rodzice znaleźli odpowiednią i najlepszą zarazem klinikę w Europie, która zajmuje się leczeniem siatkówczaka. Zanim jednak dziewczynka znalazła się w Londynie, w krakowskim szpitalu przeszła bardzo ciężką chemioterapię. - Karolinka jest po dziesięciu sesjach, w tym trzech bardzo mocnych – komunikuje E. Terlecka. - W trakcie jednego z cykli doszło do trudnej i niespodziewanej sytuacji. 20 minut przed końcem trzeba było przerwać „chemię”. Część z sesji była dwu-, a część trzydniowa. Dla tak młodego i chwiejnego organizmu było to bardzo ryzykowne. - Nie chcę nawet opisywać, jak to znosiła – ucina pan Karol.
Drogie leczenie
Rodzice, choć nadal utrzymują kontakt z krakowskimi specjalistami, zdecydowali się podjąć leczenie w UK. - Profesor, który zajmuje się córką, uznał, że można uratować oczko – rozwesela się matka. - Decyzję o jego usunięciu podejmiemy tylko w przypadku, gdy będzie to konieczne – dopowiada tato (gdyby usunięcie stanowiło jedyną alternatywę, trzeba by znaleźć ok. 4-5 tys. funtów na zabieg oraz zakupić protezę – przyp. red.).
W Anglii Karolinka odbyła już dwie konsultacje. Były to trzydniowe badania okulistyczne, podczas których dziecko było znieczulone. - Chemioterapia, która być może będzie zastosowana, różni się od tej, którą proponowano w Polsce. Lek podawany jest bezpośrednio do gałki ocznej – tłumaczy mężczyzna. Niestety rodzice obawiają się o kolejne wizyty. Jedna konsultacja okulistyczna kosztuje 15 tys. zł, a do tego dochodzi jeszcze zakup leków (jeśli chemioterapia będzie konieczna, koszt jednej dawki sięgnie 15 tys. funtów – przyp. red.) oraz koszt podróży. Na walkę z rakiem rodzice przeznaczyli już ponad 40 tys. zł. A to dopiero początek drogi. - Jeśli wszystko potoczy się po naszej myśli, leczenie potrwa do pięciu lat – wyjaśnia K. Szakiel. - Niemniej najistotniejsze jest przestrzeganie terminów. Musimy zjawiać się w Anglii co 8-12 tygodni. A na konsultacje brakuje środków…
Niepewna przyszłość
Karolinka jest zarejestrowana w jednej z fundacji (dane podajemy obok tekstu – przyp. red.). Wraz z najbliższymi gościła w programie „Dzień Dobry TVN”, gdzie rodzice apelowali o pomoc. - Na tę chwilę mamy pieniądze na trzecią wizytę w Londynie. Nie wiem, co będzie dalej. Szukamy wszelkich możliwych sposobów pozyskania funduszy – precyzuje ojciec.
Obecnie Karolinka niemal nie widzi na prawe oko. - I nigdy nie będzie widzieć normalnie – smuci się pani Ela. - Dobrze, że w ogóle posiłkuje się nim. Najważniejsze, że na ten moment dostrzega światło oraz kontury. Bez względu na to, jak potoczą się sprawy z pozyskaniem środków, rodzice będą żyć w niepewności. I nie chodzi „tylko” o sytuację z prawym okiem. - Istnieje 20-procentowe prawdopodobieństwo, że kiedyś powstanie guz w lewym oczku – wyjawia K. Szakiel. - Nie chcemy jednak myśleć o czarnym scenariuszu. Staramy się być optymistami. Podjęliśmy walkę, której nigdy nie przerwiemy.
My również postaramy się pomóc Karolince. Być może już w trakcie współorganizowanego przez nas EURO w Galerii Krotoszyńskiej będziemy zbierać fundusze na pomoc w leczeniu maleńkiej krotoszynianki. Na rzecz Karoliny zlicytujemy także gadżety pozyskane od znanych sportowców. Pamiętajcie, liczy się każda złotówka!
DANIEL BORSKI
Jeśli chcesz pomóc Karolinie, możesz wpłacić pieniądze na poniższe konto. Liczy się każda złotówka!
Wpłaty prosimy kierować na konto:
11 1160 2202 0000 0001 0214 2867 Z tytułem wpłaty: „Karolina Szakiel”
„Fundacja na ratunek dzieciom z choroba nowotworową”
ul. O.Bujwida 42 50- 368 Wrocław
Bank Millenium S.A.
Adres e-mailowy do mamy Karolinki – Elżbiety Terleckiej: eterlecka@gmail.com