Pod koniec lipca miało miejsce rozszerzone posiedzenie zarządu Ochotniczej Straży Pożarnej w Zdunach. Dyskutowano przede wszystkim o szansach jednostki na pozyskanie nowego ciężkiego samochodu bojowego.
Na posiedzenie – oprócz zarządu i członków jednostki zaproszono burmistrza Zdun – Tomasza Chudego, komendanta Państwowej Straży Pożarnej – brygadiera Jacka Strużyńskiego oraz przedstawiciela biura senatora Łukasza Mikołajczyka i miejskich przedsiębiorców.
Spotkanie prowadził prezes jednostki – Andrzej Figlak. Przedstawił on wszystkim zebranym najważniejsze bieżące sprawy dla jednostki. Wyjaśnił, że bardzo dobrze stało się, iż nie uzyskano w ubiegłym roku dofinansowania do zakupu nowego samochodu bojowego, ponieważ dopiero teraz okazuje się, że związane z tym koszty wzrosły ponad dwukrotnie. Jako przykład podał jednostkę z sąsiedniego powiatu, która zapłaciła ponad 400 tys. zł za auto a przed kilkoma tygodniami otrzymała fakturę opiewającą na ponad 700 tys. zł z 7-dniowym terminem płatności. Nie jest możliwe, by jednostka OSP zdobyła tak ogromne pieniądze w tak krótkim czasie.
Kolejnym poruszonym tematem było przeniesienie dotychczas zebranych – na zakup lub doposażenie nowego auta – środków na specjalną lokatę. Przeszło 22 tys. zł będzie mogło być podjęte wyłącznie na wyżej wymieniony cel.
W październiku po raz kolejny mają rozpocząć się próby pozyskania nowego pojazdu dla OSP Zduny. Prezes rozmawiał na ten temat z senatorem Mikołajczykiem, który zadeklarował, że zrobi, co w jego mocy, aby pomóc ochotnikom w tym temacie. W podobnym tonie do dyskusji włączył się burmistrz Chudy. Dodał, że magistrat cały czas szuka programów unijnych, w których możliwe byłoby złożenie wniosku o dofinansowanie zakupu wozu strażackiego. Urząd zapewnia, że pomimo ograniczonych możliwość budżetowych, deklarowana kwota 250 tys. zł jest cały czas aktualna. – O dofinansowanie próbowaliśmy starać się nawet w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska. W końcu ochrona przeciwpożarowa to też ochrona środowiska. Jednak okazało się, że samochodów strażackich nie kupują – dodał burmistrz Chudy. Wyjaśnił także, że – w ramach możliwości – urząd wspiera nie tylko jednostki należące do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego.
Równie aktywny w dyskusji na temat samochodu był komendant PSP. Jacek Strużyński mówił, że widzi potrzebę zakupu ciężkiego wozu bojowego i podczas poprzedniego składania wniosku o dofinansowanie spełnione zostały wszystkie niezbędne wymogi. Były środki własne jednostki OSP, dofinansowanie z urzędu oraz pozytywna opinia komendy powiatowej. Jednak nie udało się go uzyskać. Trochę żartobliwie dodał, że w krotoszyńskiej komendzie potrzebna byłaby wymiana cysterny, która ma już 30 lat. Na co jeden ze zdunowskich druhów odparł, że w Krotoszynie będą musieli jeszcze poczekać ponieważ, ich jelcz jest jeszcze starszy.
Strażacy najchętniej – w miejsce wysłużonego jelcza – widzieliby auto, które miałoby maksymalnie 5 lat i pochodziło np. z jakiejś komendy powiatowej straży, które to nowe auta otrzymują częściej niż ochotnicy.
Komendant Strużyński, wykorzystując okazję spotkania z członkami jednostki, podziękował i pogratulował udziału w ćwiczeniach, jakie tego dnia odbywały się w lesie na Trafarach. Były to ćwiczenia przygotowane przez Komendę Wojewódzką PSP i miały na celu sprawdzenie, ile czasu potrzebne będzie na zebranie się jednostek oraz ugaszenie pożaru. Ostatecznie okazało się, że całe zadanie zajęło jednostkom z naszego terenu ok. 1,5 godz. Przy czym konieczne było poprowadzenie linii gaśniczej z jednego z leśnych stawów i rozprowadzenie jej do wozów biorących udział w akcji.
(alex)