W pierwszą sobotę listopada w Poznaniu odbyły się ostatnie już w tym roku zawody z serii Runmageddon pod hasłem “Koniec świata nudnych biegów”. Na dystansie sześciu kilometrów z 30 przeszkodami zadebiutował krotoszynianin Łukasz Woltmann.
Zawody z cyklu Runmageddon słyną z wielu trudności na trasie. – Na zawodników czekają błoto, woda, bagna, przeszkody linowe, skośne, zasieki czy okopy. Były to najtrudniejsze zawody, w jakich dotąd startowałem – oznajmia Łukasz Woltmann.
Organizatorzy przygotowują dla startujących trzy dystanse – rekrut (6 km z 30 przeszkodami), classic (12 km z 50 przeszkodami) i hardcore (półmaraton z 70 przeszkodami). Krotoszynianin zdecydował się sprawdzić swoje możliwości na najkrótszym dystansie.
- Wcześniej miałem okazję startować jedynie w zawodach survivalowych, dlatego nie chciałem zacząć od najtrudniejszego biegu – wyjaśnia Woltmann. - Poza przeszkodami musiałem toczyć także walkę z padającym deszczem. Uczestnicy Runmageddonu muszą się cechować wytrwałością, mobilizacją i dążeniem do zrealizowania zakładanego celu – dodaje.
W gronie 1381 startujących na dystansie rekruta Woltmann uplasował się na 370. miejscu z wynikiem 1:11:43. Wśród panów zajął 332. pozycję (na 1018). – Jestem bardzo zadowolony ze swego debiutu w tego rodzaju imprezie. Muszę przyznać, że organizacja zawodów była na wysokim poziomie. Planuję kolejne starty, aby sprawdzić się na innych trasach i przy okazji pobić swój rekord życiowy. Bardzo ważne było dla mnie wsparcie mojej ukochanej dziewczyny, Marty. To ona dodawała mi sił i pomagała pokonać trudne przeszkody – podsumowuje krotoszynianin.
(GRZELO)