Siódme zwycięstwo z rzędu zanotowała w środę ekipa Astry Krotoszyn. Tym razem mocno osłabiony kadrowo team trenera Leszka Krutina pokonał broniącą się przed spadkiem Barycz Janków Przygodzki.
Przyjezdni przystępowali do tego meczu mocno osłabieni. Trener Krutin nie mógł skorzystać z Szymona Kołaczkowskiego, Mikołaja Marciniaka, Krzysztofa Ratyńskiego, Mikołaja Kaźmierczaka czy Bartosza Stachowiaka. Mimo to krotoszynianie ograli rywala na jego terenie.
Wynik otworzył będący ostatnio w wyśmienitej formie Ostap Lialuk. Ukrainiec grający tym razem w ataku otrzymał futbolówkę, będąc 30 metrów przed bramką Baryczy. Po przyjęciu piłki na klatkę piersiową zdecydował się na potężne uderzenie z dystansu, a bezradnie interweniujący bramkarz nie miał szans.
Asterka podwyższyła na 2:0 w 65. minucie. Wtedy to rzut wolny w okolicach linii bocznej wykonywał Mateusz Marciniak. Po strzale pomocnika piłka poszybowała nad głowami zawodników w polu karnym i wpadła do bramki miejscowych. Gospodarzy było stać jedynie na trafienie honorowe. Błąd popełnił Kacper Kmieciak, który nie upilnował Arkadiusza Piaseckiego, a ten strzałem głową pokonał Patryka Wojtkowiaka.
- Chciałbym pogratulować zawodnikom kolejnego zwycięstwa. Chłopcy pokazali dzisiaj prawdziwą klasę i mimo trudności kadrowych byli w stanie pokonać rywala na jego terenie – powiedział Mariusz Ratajczak, wiceprezes Astry.
(GRZELO)
Barycz Janków Przygodzki – Astra Krotoszyn 1:2 (0:1)
BRAMKI: 0:1 – Ostap Lialuk (30′), 0:2 – Mateusz Marciniak (65′ wolny), 1:2 – Arkadiusz Piasecki (70′ głową)
ASTRA: Wojtkowiak – Kmieciak, Wawrocki, Krystek, Olejnik – Juszczak, Kryś, Budziak, Mat. Marciniak, Płokarz (67′ Miedziński) – Lialuk